sobota, 7 grudnia 2013

"wyjebane".

Hej.
Na początek powiem tylko, że będę sie starała dodawać posty codziennie i w miare możliwości dbać o bloga i przywiązywać się jak najbardziej. Licze na Was:3 miłego czytania!!

***

'WYJEBANE'
wiesz w ogóle co to znaczy?! 
.
.
.
.
mieć wszystkich i wszystko w dupie.





Więc nie mów, że tak masz bo to niemożliwe. Potraktuje bloga jako taki 'mini pamiętnik'.. Kiedyś też mówiłam że mam wjebane.. nie uczyłam sie, jak ktoś mi coś powiedział to miałam to w dupie. Ale to tylko udawanie. Tak naprawde myślałam, że mnie rozjebie od środka. Powiedzmy, że zakochałam sie w takim jednym chłopaku, byliśmy razem i ogólnie super, fajnie, zajebiście.. Dopóki nie zerwał. Było mi tak cholernie ciężko.. Byłam na maxa zauroczona. Cały czas o nim myślałam ;/;/ Chłopak przyjaźnił sie z moim kuzynem.. spędzaliśmy razem sylwestra (w sensie że sami w 3) u kuzyna w domu. Nasi rodzice gdzieś tam wyszli.. Bawiliśmy sie mega extra itp. Chłopak zaczynał zarywać, nom i spaliśmy na jednym łóżku. Spokojnie, nic sie nie wydarzyło przytulaliśmy sie i całowaliśmy. Na następny dzień nawet sie nie odezwał.. Mineło troche czasu i w szkole była dyskoteka, no ii tam też wolny i te sprawy.. potem sie całowaliśmy. Ale oczywiście stwierdził, że mu odbiło. Wtedy powiedziałam "OKEJ MAM WYJEBANE".
no dobra, ale co czułam naprawde?!
płakałam całymi nocami, nie wiedziałam co mam robić.
Musiałam wziąć sie przecież w garść, nie dam sie już więcej wykorzystywać. W końcu każdy myśli, że mam wyjebane. Po co to wszystko? udawać silną? Nie da sie mieć wyjebane i tyle w temacie:)

JOŁ:*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz